Codzienność bywa pełna zgiełku, pośpiechu i trosk, które nieustannie wciągają nas w wir obowiązków, planów, i oczekiwań. W tej przestrzeni chaosu często brakuje miejsca na prawdziwą ciszę, na duchowy odpoczynek, na spotkanie z Tym, który pragnie przyjść do mnie, nie tylko jako Zbawiciel, ale i jako Przyjaciel. W głębi swojego serca zapraszam Jezusa – by odpoczął, by znalazł ukojenie w moim wnętrzu, bym mógł ofiarować Mu to, co najczystsze i najgłębsze – moją miłość.
“Przyjdź do mnie, Panie”
Wyobrażam sobie, jak Jezus wędrował po ziemi, niosąc na swoich barkach ciężar wszystkich ludzkich trosk, bólu i grzechu. Widzę Go zmęczonego, znużonego, szukającego miejsca, gdzie mógłby na chwilę spocząć. W tym momencie, ze wszystkich zakamarków świata, pragnę otworzyć przed Nim drzwi mojego serca. „Przyjdź do mnie, Panie” – szepczę w cichości modlitwy. „Znajdź tu swój odpoczynek. W moim sercu pragnę stworzyć dla Ciebie przestrzeń wypełnioną miłością, spokojem i wdzięcznością. Chcę, abyś tu był, abyś poczuł się u mnie jak w domu”.
Miejsce dla Jezusa w moim sercu
Moje serce, choć niepozorne, pragnie być dla Jezusa miejscem szczególnym – jak Betania, gdzie Maryja i Marta zapraszały Go na wspólny posiłek i dawały schronienie. Nie muszę posiadać niczego wielkiego, wystarczy, że ofiaruję to, co mam – ciszę, pokój i miłość, które płyną z głębi duszy. To właśnie w moim sercu, pośród moich codziennych trosk i radości, Jezus może znaleźć chwilę wytchnienia. Czyż nie tego pragnie nasz Zbawiciel? Byśmy dawali Mu nie tylko modlitwy pełne próśb, ale też serca pełne troski o Jego dobro?
Odpoczynek w miłości
Czasem wydaje się, że to ja potrzebuję Jego bardziej niż On mnie. A jednak – w tej cichej modlitwie, w zaproszeniu Jezusa, by odpoczął w moim sercu, odkrywam, że to wzajemna wymiana. Jezus przychodzi, by mnie podnieść, by mnie napełnić swoim pokojem, ale też – by odpocząć we mnie. To miłość, która niesie wzajemne ukojenie. Oddaję Mu swoje troski, a On daje mi łaskę spokoju i siły.
Kiedy zapraszam Jezusa do mojego serca, czuję, że otwieram drzwi nie tylko Zbawicielowi, ale też najlepszemu Przyjacielowi, który pragnie być blisko. W tej intymnej chwili modlitwy oddaję Mu moje serce jak dom, gdzie może usiąść, odpocząć i czuć się bezpiecznie. A ja, będąc z Nim, sam odnajduję spokój, radość i nadzieję.
Bądź w moim sercu, Panie
Niech moje serce będzie miejscem, gdzie Jezus zawsze znajdzie schronienie. Kiedy świat mnie przytłacza, kiedy lęk czy zmęczenie wypełniają moje dni, pragnę przypominać sobie, że Jezus jest przy mnie – nie tylko po to, by mnie zbawić, ale też po to, by odpocząć w moim sercu. On, który przemierza świat, pragnie również znaleźć miejsce, gdzie może zatrzymać się na chwilę i poczuć, że jest kochany.
„Bądź w moim sercu, Panie” – to modlitwa, która płynie z głębi duszy. Zapraszam Cię, abyś w moim wnętrzu znalazł odpoczynek. Moje serce jest dla Ciebie – pełne miłości, gotowe, by przyjąć Cię w każdej chwili. W Twojej obecności moje serce staje się miejscem pokoju, w którym obaj odnajdujemy siłę.
Powrót
Dodaj komentarz